Ksywka: Gabri, Ryśka lub Rysiek. Ale nie wzgardzi nowymi pseudonimami.
Wiek: Przeżyła 18 wiosen.
Narodowość: Polonia.
Orientacja seksualna: Heteroseksualna.
Urodziny & Znak Zodiaku: 22 grudnia, koziorożec.
Klasa: II C
Klub: Miłośnicy sztuki.
Miejsce zamieszkania: Akademik - pokój 315
Charakter:
Możesz kierować się sercem, lub rozumem. Ja sama częściej wybieram
pierwszą opcję, acz czasem zdarza mi się włączyć tę drugą. Nie da się
bowiem używać jednocześnie tego i tego, co niestety nieraz zauważyłam. W
końcu, czy ktoś z nas nie był nigdy w tej rozterce? Uczucie czy umysł?
Które z nich ma rację? Stawiając na miłość lub przyjaźń musimy
zrezygnować z logicznego (niekiedy i sprawiedliwego) myślenia. Zaś, by
kierować się racjonalnością i rzeczowością nasze serce musi stwardnieć
niczym kamień. Mimo wszystko, w tych czasach nie można być ciepłą
kluchą, która myśli, że każdy człowiek jest dobry i nigdy nas nie zrani.
Teraz muszę mieć serce z metalu, plecy z kamienia i dupę z jakiegoś
innego, twardego materiału. Asertywność jest moim dobrym towarzyszem.
Podobnie, jak powierzchniowa złośliwość. Słowa to pierwsza linia obrony.
Dlatego nie mogę dać po sobie poznać tego, że się boję. Strach skrywam
za kurtyną pewności siebie, sarkazmu i obojętności. Takiej osoby raczej
nikt nie ruszy, nie? Staram się zgrywać twardą, niewzruszoną.. Ale,
oczywiście, zdarzają się chwile, kiedy to nie wychodzi. Częściej, moje
udawanie zauważają ci, z którymi często przebywam. Oni doskonale wiedzą,
jaka jestem pod tą skorupą, i jak łatwo mnie zranić. Jestem bardzo,
bardzo podatna na stres. Przed ciężkimi misjami, lub czasem, po prostu,
przed następnym dniem potrafię być tak przerażona, że mogę nie jeść
przez dwa dni. Wydaje mi się, że nie boję się takich rzeczy, jak inni.
Nie wzrusza mnie widok różnych maszkar, dziwnych zwierząt, krwi, czy
człowieka rozciętego na pół. Ciemności, pająki, dentyści.. To też dla
mnie nic. Ja po prostu boję się przyszłości. Boję się tego, co
przyniesie czas. Ile osób, które kiedyś kochałam, będzie musiało mnie
opuścić.. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić życia bez niektórych..
Zawsze stanę w obronie wobec tych, którzy obdarzyli mnie jakimś miłym
uczuciem, lekkim uśmiechem, czy nawet życzliwym spojrzeniem. Lubię
oglądać. Podziwiać. Nieważne, czy to zwierzęta, naturę, czy ludzi.
Uważam się za dobrą obserwatorkę, potrafiącą dostrzec wiele, z pozoru,
nieistotnych szczegółów. Lubię również słuchać. Bajki, mity, opowieści o
przeszłości, czy zwykłe słuchanie monologu drugiej osoby. Czasem
łapałam się na tym, że przeżywałam emocje bohatera opowieści. Razem z
nim byłam zawstydzona, wzruszona, lub poruszona. Nie cierpię za to
przemówień, monologów czy prezentacji w moim wykonaniu. Nienawidzę mówić
do tłumu ludzi. Moje rozmowy najczęściej ograniczają się do tych w
cztery, sześć lub osiem oczu. Rzadko kiedy więcej. Wróćmy jednak do
rzeczy i czynności, które lubię. Jedną z nich jest nauka. Nie, nie
chodzi mi tu o przedmioty ścisłe, czy humanistyczne. Samoobrona,
survival, sztuki walki.. Oraz astronomia. To są rzeczy, które mogłabym
praktykować przez cały czas. Dlatego właśnie wybrałam mieszkanie na
osiedlu. Siedzenie na parapecie lub w ogrodzie i wpatrywanie się w nocne
niebo to najpiękniejsza rzecz, jaką mogę sobie wyobrazić. Zwłaszcza,
jeśli jest to lato, moje włosy rozwiewa lekki wiatr, a uszy pieszczą
ciche pieśni liści lub strumieni. Tak, coś takiego niesamowicie mnie
odpręża. Moją kolejną wadą jest niesprawiedliwość. Jak wspomniałam na
początku, z reguły kieruję się sercem, a nie umysłem. Temu też nie
traktuję wszystkich tak samo. A oni o tym wiedzą. Jak każda osoba płci
żeńskiej, miewam swoje dni. Wtedy jestem jeszcze bardziej nieznośna, niż
zawsze. Upór sięga zenitu, podobnie, jak lenistwo i złośliwość. Lepiej
wtedy nie podchodź do mej skromnej osoby, jeśli nie masz ze sobą
kijaszka i jakiejś dobrej czekolady. Ewentualnie szynki, lub krwi
młodych dziewic. Ogólnie lepiej nie podchodź, bo gryzę. Szczególnie
upodobałam sobie odgryzanie męskich prąci.
Aparycja: Hm..
Jestem raczej.. pospolitej budowy. Może ciut zbyt wątła, ale nie
narzekam jakoś specjalnie. Ważne, że mam wcięcie w talii i nie mam
pleców po obydwu stronach ciała, nie? Nie grzeszę wzrostem, 162
centymetry można porównać z jakimś niziołkiem, czy innym hobbitem. Wagą
też nie zaskakuję, ale kobiet się nie pyta o takie rzeczy, ekhem. Mam
brązowe włosy, sięgające mi gdzieś do połowy pleców. Czasem zauważam na
nich bardzo jasne lub bardzo ciemne refleksy, nie wiem od czego to
zależy. Jak już zaczęłam opisywać dokładniej swoją górną połowę ciała..
Wydaje mi się, że mam pociągłą twarz, ale nie jestem pewna. Nie znam się
na tym. Jeśli ktoś się dokładniej jej przyjrzy, zobaczy piegi i małą
bliznę skrytą na prawym policzku. Moje oczy są
zielono-niebiesko-brązowe. To też zależy od światła i koloru ubrania,
które mam na sobie. Usta najczęściej zobaczysz wykrzywione w
specyficznym uśmiechu, lub przygryzające dolną wargę. Jestem też bardzo
popieprzona. Dosłownie. Na każdej części ciała mam przynajmniej trzy
pieprzyki. Te najbardziej charakterystyczne znajdują się na dłoniach,
tuż obok kciuków oraz obok pępka. Może tego nie widać na profilówce, ale
lubię sport. Nie aż tak, żeby należeć do jakiegoś klubu, ale
wystarczająco, żeby wyrobić sobie zarys mięśni. No, i jeszcze mam trzy
kolczyki w prawym uchu i mały tatuaż na karku. To chyba wszystko, o czym
powinnam wspomnieć. Pomijając oczywiście wszystkie blizny z
dzieciństwa, zostawione przez kamyki, rower, rolki, psy..
Zauroczenie: Kto wie, kto wie..?
Chłopak/Dziewczyna: Ni, podziękuję jak na razie.
Przyjaciele:
Ciężki orzech do zgryzienia.. Jestem osobą, której ciężko przychodzi
zawieranie znajomości. Jednak niektórym (większości) udało się przejść
przez pewną barierę. Między innymi Angelika, Joachim, Jagoda, Kasia,
Kamila, Kinga i Oskar. Znam się z nimi już ze trzy lata i nie wyobrażam
sobie życia bez kontaktu z nimi.
Wrogowie: Łooo, nie mam siły ich wszystkich wymieniać.. Na szczęście nie utrzymuję już z nimi kontaktu.
Zainteresowania:
Astronomia, malarstwo (głównie szkicowanie i akwarele), grafika
komputerowa, gra w siatkówkę i jazda na rolkach.. A przede wszystkim gry
komputerowe. Taak, to jej miłość.
Rodzina: Łucja Polańska-
mama. Tobiasz, Igor i Lena Polańscy- kolejno ojciec, brat i siostra.
Wszyscy zmarli w wypadku samochodowym. Mocno przeżyłam ich śmierć, ale
po siedmiu latach już nie boli tak bardzo.
Głos: Piosenka Priscilli
Lubi:
Hm. Koty, ptaki, słodycze (wyłączając białą czekoladę), zapach ciepłej
ziemi po deszczu, zimę, śnieg, święta, czarny humor, książki, ubieranie
choinki, dywany.. Nie, nie chce mi się wymieniać wszystkiego.
Nie lubi:
Białej czekolady, buraków, groszku, kokosu, dużych psów i burzy. A, i
zbyt wysokich temperatur. Pająków. Boru, ona ich wręcz nienawidzi. Jeśli
znalazłaby jakiegoś pod łóżkiem, zabarykadowałaby się w kuchni i spała
na blacie.
Inne:
- Ma arachnofobię i brontofobię.
- Chce mieć sowę, ale póki co może zadowolić się jedynie sowią zawieszką do kluczy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
-
Uwielbia konwalie i kwiat czarnego bzu. Ten pierwszy w formie
jakiegokolwiek pachnidła, a drugi- jako dodatek w różnorakich płynach.
-
Gardzi większością alkoholi. Jedynym, co do niej przemawia jest słodkie
wino, zresztą pite z umiarem. Widok jej z lampką soku ze
sfermentowanych winogron to tak czy siak rzadkość.
Steruje: Diffidentiae || Elentimcora@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz